Recenzja paletki Sleek Acid
Dzisiaj kolejna recenzja paletki Sleeka, tym razem tej o nazwie Acid. Nie wiem czy mi się trafił jakiś wybrakowany egzemplarz, ale w przeciwieństwie do innych posiadanych przeze mnie paletek tej firmy, w tej na folii pokrywającej cienie nie ma napisanych ich nazw chociaż już na pudełeczku gdzie znajdziemy rady dotyczące aplikacji te nazwy są. Szukałam też na innych blogach i chyba większość trafiła na takie egzemplarze.
Paletka prezentuje się tak:
Tak jak ja widzę jest w niej sześć matowych cieni, dwa matowe z delikatnymi drobinkami, trzy dość mocne perłowe, dwa matowe z delikatnymi (bardzo delikatnymi drobinkami) oraz jeden cień typu kameleon.
Swatche prezentują się tak:
Najlepiej jeśli chodzi o pigmentację wypadają trzy perłowe cienie, czyli dwa odcienie niebieskiego oraz dość ciemne srebro. Niezła jest również czerń z delikatnymi drobinkami oraz fioletowo-różowy kameleon, który trochę przypomina mi fiolet z opisywanej wcześniej paletki Rio Rio, z tym że tutaj jest więcej różu opalizującego na niebiesko. Całkiem przyzwoicie, chociaż kolor trzeba budować prezentuje się jasno oliwkowa zieleń (matowy z delikatnymi drobinkami).
Całkowicie matowe cienie to niestety trochę inna historia. Wszystkie są bardzo suche w dotyku i bardzo ciężko je budować. Zdecydowanie najgorzej prezentuje się biel, którą w swatchu mimo nakładania na bazę musiałam kilkakrotnie poprawiać, a i tak jest kiepsko widoczna. To samo z żarówiastą żółcią. Zieleń, róż oraz pomarańcz prezentują się trochę lepiej, ale też jedna warstwa nie wystarcza i kolor trzeba budować.
Miałam okazję już testować cienie w makijażu (niestety nie mam zdjęć). Niebieskie cienie świetnie się rozcierają, dobrze trzymają i nie rolują na oku. Matowe chyba trzeba będzie nakładać na mokro, żeby lepiej wydobyć kolor.
Jak moje dziecko przestanie ząbkować i obydwoje przestaniemy być chodzącymi kupkami nieszczęścia to postaram się zamieścić jakiś makijaż wykonany głównie za pomocą tej paletki.
Na razie jestem z niej umiarkowanie zadowolona, ale zobaczymy jak paleta będzie się dalej sprawowała.
Ładne kolorki, dosyć energetyczne i kolorowe :-)
OdpowiedzUsuńAaale piękne kolory :)
OdpowiedzUsuńKolorki ładne, takie wiosenne, lubię paletki Sleeka. :)
OdpowiedzUsuńKiedyś marzyła mi się ta paletka, ale ze względu na słabą jakość matowych cieni w Sleekach nie zdecydowałam się na nią, choć wciąż bardzo podoba mi się ta intensywna zieleń ;)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio znalazłam sposób na maty Sleeka (poza nakładaniem na mokro). Tymi jasnymi można nieco stonować intensywne perły i wtedy wychodzi taka ładna satyna.
Usuń