Dlaczego nie pójdę na wielką rossmannowską promocję...Aktualizacja
Po drugie zrobiłam przegląd szafy i pieniądze, które nie wydam na kosmetyki, wydam na ubrania.
Po trzecie, byłam dzisiaj pod jednym Rossmannem i normalnie bałam się wejść po pieluchy dla dziecka, bo panuje tam istny Armaggedon.
Po czwarte po porównaniu cen wychodzi, że przez internet i tak wyjdzie taniej.
Po piąte uniknę kupienia "macanych" kosmetyków. I tu apel do wszystkich: jeśli nie ma dostępnego testera to sobie po prostu odpuście, bez otwierania innego kosmetyku. I nie zgadzajcie się jak Pani w drogerii Wam coś takiego zaproponuje.
Po szóste zawiodłam się na Rossmannie, bo chciałam zrobić zakupy internetowe i przy okazji kupić parę innych rzeczy, a w sklepie internetowym wielka promocja nie obowiązuje. Jest to dość średnie podejście i bardzo rozczarowujące.
Nie oznacza to, że nie będzie postów polecających, bo między innymi dlatego prowadzę bloga, żeby komuś coś polecić bądź doradzić. Mam nadzieję, że jutro uda mi się zrobić zdjęcia do obiecanego postu na temat szminek Bourjois.
Aktualizacja-jednak weszłam do Rossmanna (dziecku po pieluchy) i bardzo nie szalałam, bo zakupiłam kilka lakierów Wibo i dwie szminki w kredce. Szczęśliwie nic nie macane.
Rozumieniem Twoja niechęć jednak musze przyznać ze w nie kazdym Rossmanie jest "armagedon". U mnie w Warszawie wiadomo jest wiele tych drogerii i w samym centrum jest nawet luźno i jest jeszcze w czym wybierać.
OdpowiedzUsuńDobrze ze w sumie nie masz potrzeby by cos kupic pod czas tej promocji gdyz niczego Ci nie brakuje. Ja sporządziłam listę najpotrzebniejszych mi rzeczy i trzymam sie tej listy.
Pozdrawiam
Zgadzam się, mam koło siebie 3 rossmanny - w jednym rzeczywiście jest mnóstwo osób (ale dzikiego tłumu nie ma) w dwóch innych cisza i spokój. Jeśli czegoś brakuję pytam czy nie mają tego w szafkach pod regałami,czasami okazuje się że mają czasami nie.
UsuńCo do innych punktów (ceny, macantów) to zgadzam sie z autorką wpisu - niestety często tak jest. Denerwuje mnie tw większości wypadków nie ma testerów albo są one w bardzo złym stanie i ludzie chcąc nie chcąc otwierają inne produkty
o tak, w Rossmannie jest masakra podczas tych promocji. Ja tam idę tylko ze względu na korektor i eyeliner ;)
OdpowiedzUsuńtaaaak, strach podchodzić do strefy szaf z kosmetykami bo jeszcze wyjdę z uszczerbkiem na zdrowiu zamiast w portfelu :D
OdpowiedzUsuńA zapowiadali ze na stronie też będą promocje obowiązywać. .
OdpowiedzUsuńbyłam u siebie w Mielcu w dwóch - to co zostało jest wymacane i używane...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :-)
ja przed chwilą zrobiłam zakupy w internetowym rossmannie i policzyli mi -49% od zakupionych pomadek.
OdpowiedzUsuńU mnie kolo domu w Krakowie pusto w Rossmanie :-) ale z oferty do ust nie skorzystalam jednak bo ostatnio za dużo wydalam a poza tym mam jeszcze inne rzeczy na liście, i pomadki nie sa mi na razie aż tak potrzebne :-) a swoja droga - masz racje z tymi testerami, szlag mnie trafia jak talie cos widzę.
OdpowiedzUsuńWiesz, że też nie idę xD też przejrzałam kosmetyki i stwierdziłam - nooo nieee PO CO!
OdpowiedzUsuńMnie promocja w Rossie w tym roku też raczej nie interesuje. A Super-pharm na -50% z kartą na makijaż oczu, od 6.11 będzie na podkłady też taka promocja :) I przynajmniej u mnie w SP pusto a w Rossie tłumy :)
OdpowiedzUsuńU mnie w mieście było pusto w Rossmannowych drogeriach. Zazwyczaj przeglądając testery sięgam w głąb szafy po kosmetyki. Ale rozumiem niechęć :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc to ja w ogóle nie lubie kupować w rossmanie, kiedyś chodziłam tamsporadycznie, teraz już wcale. Mam swój ulubiony mały sklepik kosmetyczny,gdzie mam znajomą i zawsze liczę na miłe i ciekawe oferty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
http://madziuchnaa.blogspot.com/
A ja też mam dużo, dużo za dużo ale kupiłam 5 szminek, nie macanych
OdpowiedzUsuńOj ja już widzę to "przegrzebywanie" w kosmetykach w drogerii i aż mi się słabo robi na samą myśl :)
OdpowiedzUsuńpodczas tych promocji strach przechodzić obok Rossmana, żeby czymś nie oberwać.
OdpowiedzUsuńJa poszłam pierwszego dnia, po 9 rano, żeby być jedną z pierwszych ;) I zadowolona wyszłam z łupami. Sprawdzałam i nie wszystko co mnie interesowało jest 49% tańsze w internecie. A promocja obowiązuje w sklepie internetowym, jak dodasz do koszyka to Ci samo odlicza :) tylko ceny w internecie mam wrażenie, że są zawyżone (specjalnie, bo wg. mnie ta promocja ma zrobić mniej pracy przy remanencie :P)
OdpowiedzUsuńMieszkam w małym mieście i bezstresowo zrobilam zakupy bo było przy szafach kilka osób:)
OdpowiedzUsuńByłam, zobaczyłam i nic nie kupiłam. Masz rację istny Armagedon.
OdpowiedzUsuńJa mam w planach wybrać się po kilka rzeczy, ale co z tego wyjdzie to zobaczymy...
OdpowiedzUsuńPromocja przez internet obowiązuje, ale problem w tym, że gdy dostawa jest np. do salonu, to w tymże salonie produkty zbierane są z półek - czyli ryzyko dostania używanej rzeczy wzrasta wielokrotnie.
OdpowiedzUsuńTeż nie idę na promocję :)
OdpowiedzUsuńMoje zapasy są wystarczające, z czego jestem zadowolona :)
Ja w tym roku wyjątkowo nie idę na promocję, ponieważ mam jeszcze całkiem spore zapasy, a po drugie niedługo i tak będę robić zamówienie w jednej z drogerii internetowych to kupię sobie coś z kolorówki w takiej samej cenie jak są obecnie na promocji a nawet taniej :)
OdpowiedzUsuńJa również się nie wybieram ;)
OdpowiedzUsuń