Pamiętacie, że do niedzieli trwa rozdanie z okazji drugiej rocznicy blogowania? Jeśli jeszcze ktoś nie wziął w nim udziału to serdecznie zapraszam, bo nagrody są naprawdę interesujące. Dodatkowo do nagród dołącza paleta rozświetlaczy firmy Sleek, ponieważ dwukrotnie nie zgłosiły się zwyciężczynie rozdania.
W kolejnej odsłonie Azjatyckiego Piątku chciałabym przedstawić jeden z hitów od firmy Mizon, czyli Pore Clearing Volcanic Mask. Jestem wielką fanką maseczek, zwłaszcza tych oczyszczających z uwagi na moją skórę, która się dość mocno przetłuszcza i ma dużą tendencję do zaskórników.
Pore Clearing Volcanic Mask od firmy Mizon budziło moje duże nadzieje, ze względu na właściowości oczyszczające i ograniczające wydzielanie sebum.
Taki opis znajdziemy na stronie Mizon, gdzie zakupiłam swoją maskę:
- zawiera pył wulkaniczny pochodzący z wyspy Jeju
- rewelacyjnie oczyszcza i ściąga pory
- pomaga kontrolować nadmierne wydzielanie sebum
- "wyciąga" z skóry zanieczyszczenia
- pozostawia skórę świeżą i wygładzoną
- liczne ekstrakty roślinne dodatkowo pielęgnują skórę
- wyciąg z lukrecji rozświetla skórę, by wyglądała promiennie
Produkt zapakowany jest w plastikową tubkę z dość małym dziubkiem. Nie lubię takiego rozwiązania w przypadku masek, bo zawsze mam wrażenie, że nie skorzystam z niej do końca, a nawet jeśli rozetnę opakowanie to reszta mi zwyczajnie wyschnie.
Maska jest dość rzadka i po nałożeniu na twarz przypomina mocno za ciemny podkład. Po około 10 minutach nalezy ją zmyć, bo dłuższe trzymanie może spowodować wysuszenie skóry. Zmywa się dość łatwo co jest ogromnym plusem.
Jeśli chodzi o działanie to u mnie ta maska nie zrobiła jakiegoś szału. Owszem, nieźle oczyszcza skórę, ale lepsze efekty osiągam za pomocą mydła z węglem. Może w przypadku cer bardziej problematycznych, z duża ilością wyprysków ta maska sprawdzi się lepiej. Dla mnie to taki średniaczek, więc wybiorę coś innego, bo cena też jest dość wysoka.
Ciekawie się czytało pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńZapraszam, cos do dzisiejszego dnia :)
http://www.youboost.pl/blog/pozycjonowanie-seo-stron/black-friday
Zapowiadała się fajnie, szkoda, że średnio wypadła.
OdpowiedzUsuńNiestety. Ale już mam lepsze azjatyckie cuda :-)
Usuńszkoda, że się nie sprawdziła :( Nie lubię przepłacać
OdpowiedzUsuńJa też nie.
UsuńJa o niej słyszałam same plusy :)
OdpowiedzUsuńJa też, dlatego ją kupiłam. U mnie szału nie ma.
UsuńCiekawy produkt :) Szkoda, ze nie jest az tak dobry :)
OdpowiedzUsuńtutaj akurat Mizon mnie trochę zawiódł.
Usuńbardzo interesujący kosmetyk ;) maska mnie zaciekawiła i jestem ciekawa jakby zachowywała się na mojej skórze ;)
OdpowiedzUsuńSkorzystaj z jakiejś promocji i wtedy sprawdź.
UsuńNie znam kosmetyku
OdpowiedzUsuńŻadna strata dla Ciebie.
UsuńLubię maski oczyszczające, ale ta mnie nie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam takie maski, ale przy tej niestety jestem na nie.
UsuńSzkoda, ale czasem niestety i takie średniaki się zdarzają :p Poza tym może akurat rzeczywiście u kogoś innego sprawdzi się inaczej. ja np. lubię krem którego sporo dziewczyn nie lubi :p
OdpowiedzUsuńCzęsto tak jest. Po to jest też właśnie blogosfera, żeby sprawdzić różne opinie.
UsuńNo proszę, czyli jednak nie do końca taki hit jak mówią ;)
OdpowiedzUsuńDla wielu może hit, ja niestety mówię nie.
UsuńHej Kochana, wiem, że sporo po czasie, pięknie przegapiłam :D Listopad był dla mnie mega zwariowanym miesiącem, cudna nagroda przeszła mi koło nosa ale wierzę, że jeszcze kiedyś będę miała farta :D.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o maskę to bardzo szkoda, że szału nie ma, ja z Mizon nie miałam nigdy jeszcze do czynienia :)
Przyniosę Ci jakieś próbki na spotkanie w Łodzi.
UsuńJa mam dość problematyczną cerę, więc może u mnie sprawdziła by się lepiej ;)
OdpowiedzUsuńSkorzystaj z jakiejś promocji, bo Mizon często je ma.
UsuńJa nie mam problemów z cera i najczęściej stosuje maski nawilżające.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę braku problemów :-).
UsuńCiekawy produkt,szkoda ze nie spełnil w pełni Twoich oczekiwań :-(
OdpowiedzUsuńJa też żałuję, bo większość kosmetyków Mizon jest naprawdę dobra.
UsuńNie spotkałam sie z tym jeszcze, ciekawa nowośc dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com
Nic straconego, warto zerknąć na jakieś inne maski.
UsuńSzkoda, że taka średnia.
OdpowiedzUsuńJa też bardzo żałuję.
UsuńKurczę, szkoda, że jest średnia. Azjatyckie kosmetyki zawsze napawają mnie czymś w rodzaju szczególnej nadziei :>
OdpowiedzUsuńJa też tak mam i raczej się nie zawodzę w większości przypadków,
UsuńMyślałam, że spisze się trochę lepiej..
OdpowiedzUsuńJa też na to liczyłam.
UsuńSzkoda, że nie ma rewelacji.
OdpowiedzUsuńNiestety. Ale inne kosmetyki Mizon są naprawdę niezłe.
UsuńA brzmiał tak idealnie:)
OdpowiedzUsuńMoja skóra zrobiła się jakaś szara i nijaka:*
To przez zimę Monia :-)
UsuńPierwszy raz spotykam się z tą maseczką. Szkoda, że działanie nie jest satysfakcjonujące.
OdpowiedzUsuńZnam lepsze i znacznie tańsze.
UsuńDo tej pory byłam święcie przekonana, że wszystko z wyspy jeju jest lepsze :D może rzeczywiście przy cerze bardziej problematycznej tłustej sprawdza się lepiej :) tego akurat nie miałam a maseczka z innisfree była dla mnie idealna, też z pyłem wulkanicznym, mogę śmiało polecić
OdpowiedzUsuńMnie ciągnie ta firma, bo mają niezłe skałdy kosmetyków.
UsuńChyba się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńSzkoda kasy.
Usuń